sobota, 18 lutego 2012

GRATULACJE

Ktoś kiedyś powiedział, że ciąża, to stan błogosławiony. A biorąc pod uwagę poziom stresu jaki się z tym wiąże, to nie wiem czy mogę się z tym zgodzić. Przede wszystkim od początku studzi się moją euforię... Jak zobaczyłam 2 kreski, usłyszałam poczekaj jeszcze Beta, wyszła Beta, usłyszałam, poczekaj musi wzrosnąć, jak Beta była powyżej 13000, powiedziano, to trzeba sprawdzić, czy serce bije, jak usłyszeliśmy serce, to powiedziano to jeszcze usg genetyczne, a jak na usg usłyszałam, że niestety trzeba zrobić badanie inwazyjne, to świat trochę zmienia swoje barwy. Więc wciąż czekam, wyniki w ciągu 3-6 tygodni... Natomiast ostatnio zdałam sobie sprawę, że najbardziej bolesne są gratulację. Co chwilę ktoś gratuluje ciąży a jak tu się  cieszyć z gratulacji jak jeszcze nie wiadomo co dalej... Odpowiadam nieśmiało: "pogratulujesz w sierpniu" ale uświadomiłam sobie jaki smutek we mnie to wzbudza...

PONIŻEJ KOLEJNE WSPOMNIENIA- przepraszam za stylistykę, to miał być materiał tylko dla mnie :)

5.12.2011
Dziś pierwszy dzień, kiedy mogę powiedzieć, że brzuch odpuścił. Dopiero wieczorem pojawił się jakiś pierwszy niewielki skurcz. Zgromadziłam też wszystkie badania. Beta HCG 28.11 – 72, 1.12 – 302, dziś, tj 5 tygodni i 2 dni od terminu ostatniej miesiączki 5.12.- 1619 wszystko wskazuje na to, że jest Ok i powoli mogę się przymierzać do pierwszego USG- kurczaki, to będzie stres i emocje.
Dziś poczyniłam też 2u inwestycję w dziecko (pierwsza to leki i lekarze) mianowicie zakupiłam nowy biustonosz, stary już za mały, więc boję się pomyśleć, co będzie dalej, skoro to dopiero początek 6 tygodnia a ja mam już 70D. I jeszcze jedno, wczoraj już było widać mały brzuch, niestety się nie wciąga co też jest dla mnie dużym zaskoczeniem, bo spodziewałam się, że w początkach nic a nic nie będzie widać.
Jeszcze jedna ważna rzecz, mojemu robaczinio lub robalindzie ewentualnie małemu pasożytowi, jak ,kto woli, zaczęło pewnie kształtować się serce
Od dziś zaczynam pomiary:
5.12.2011
Waga: 46,5
Obwód bioder: 86
Obwód talii:67
Obwód w biuście: 86
Obwód brzucha: 80
Obwody niewiele się zmieniły ale różnice optyczne już są. 
I jeszcze jedno – libido szaleje, a zalecenie lekarskie… wstrzemięźliwość AAAA
10.12.2011 sobota
Parę faktów, które się ostatnio zadziały
Mogę w sumie stwierdzić, że póki co mdłości nie mam – tylko jakieś 4x mnie cofnęło
Jak to powiedziała znajoma, jestem jak świnia, którą można zabierać na poszukiwanie trufli- czuję wszystko i wszędzie, niestety żaden zapach nie umknie mojemu nosowi
Od poniedziałku do czwartku czułam się fantastycznie, bóle brzucha odeszły i zmęczenie było ciut mniejsze. Niestety w czwartek padłam jak długa, moja drzemka 15-o minutowa skończyła się o 21.30 (zaczęłam o 19 :/ ) 
Dopadło mnie niestety zapalenie dziąseł- wierzę, że je przezwyciężę. 
Piątek był tragicznym dniem. Musiałam prowadzić szkolenie w Sali, w której dość mocno unosił się fetor trawionego alkoholu. Skończyło się to dla mnie bardzo złym samopoczuciem, bólem brzucha i poczuciem niepokoju- dzięki Bogu przewietrzenie i nospa pomogły
I chyba najważniejsze mój mały pasożyt, robaczek, groszek, jak kto woli, powinien być już wielkości borówki amerykańskiej, mieć serce, oczy, ręce i nogi- ZACZĘLIŚMY 7 TYDZIEŃ. Ale ten czas leci Wszystko się okaże 20.12.2011 być może będzie prezent na święta w postaci pierwszego USG.
Ostatnia wiadomość jest smutna. Do 12 tygodnia wstrzemięźliwość i zakaz ćwiczeń, mycia okien czy podłóg. Jak to Pani Doktor powiedziała, to ciąża leczona, tak się Pani o nią starała więc warto o nią teraz zadbać- no cóż PRZETRWAMY. Ah…
I mimo iż mówię już do mojej Borówki i głaszczę ją, to jeszcze do mnie nie dotarło co się zadziało…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz