poniedziałek, 31 grudnia 2012

16 dni po operacji- refleksji ciąg dalszy

Minęło 16 dni od operacji a już wiem, że


  • Mam cudowną rodziną
  • Wspaniałego męża, który pięknie zajmuje się naszą córką
  • Zmieniają się moje priorytety 
  • Strasznie jest patrzeć na dziecko jak inni się nim zajmują i nic nie można przy nim zrobić a już najgorsze jest uczucie, że nie można po matczynemu przytulić



Podsumowując ten rok, był jakiś pechowy, nawet bardzo ale w zamian dał mi cudowną córkę, która pięknie się rozwija, ślicznie je łyżeczką jakby była co najmniej o pół roku starsza i każdego dnia mnie zaskakuje. 

Życzę Wam zdrowia, miłości i szczęścia w nadchodzącym roku





poniedziałek, 24 grudnia 2012

niedziela, 16 grudnia 2012

ROZŁĄKA

Nie zdawałam sobie sprawy jak ciężka będzie rozłąka z dzieckiem.
A przecież to tylko kilka dni.
Polcia też tęskni, nie chce jeść i nie jest tak wesoła jak zwykle.
Ale już niedługo, już jutro będziemy razem.
I duma mnie rozpiera, że Tatą się Tobą córciu tak pięknie zajął przez te 5 dób.

Kocham tą moją cudowną dwójkę

super Tata z super córką


ps
mam teraz wyrzuty sumienia, że miałam chwile słabości...


środa, 12 grudnia 2012

YO YO YO, może HO HO HO

Na Mikołaja dotarła do nas wielka paka firmy YO nie chwaliłyśmy się wcześniej, bo przecież najpierw trzeba było przetestować :D



Rzadko kiedy decyduję się na testowanie produktów ale jeśli chodzi o rajstopy i skarpetki, to nie mogłam odmówić, gdyż są newralgicznym elementem w garderobie mojej córki. Dlaczego?

1. Bo skarpetki szybciej znikają z jej nóg niż się na nich pojawiają
2. Bo czasem skarpety się gubią i wtedy wywieszamy wielki plakat 

3. Bo rajstopy po praniu robią się "przyjemne" niczym pumeks.

Tak więc wielkie szczęście nasze było, że możemy przetestować coś nowego. Piszę, że możemy gdyż paka była taka wielka, że nasze testowanie YO potrwa jeszcze kilka miesięcy- nakolanniki muszą poczekać aż panienka Pola zacznie się przemieszczać ;) aczkolwiek miałam płonne nadzieje na polerowanie podłogi a anty poślizgiem się chyba nie da ale cóż zęby mają większą wartość a podłogę matka wyczyści. 

A jak poszły nasze testy? 

SUPERANCKO!!!

Skarpetki z frotki - trzymały się dzielnie na szybkich nogach mojej córci i śmiem twierdzić, że nawet nóżki przyspieszyły co widać na zdjęciu



Świetnie też poradziły sobie w praniu i grzecznie wyszły z pralki parami :)

Rajstopy także rewelacyjnie zniosły pranie i do tego pięknie wyglądały z sukienką - niestety aura nie sprzyjała zdjęciom :/ ale wierzcie na słowo są nadal mięciutkie

A ostatnio Pola udawała małą myszko-kotkę. Mama miała być kotkiem ale myszka okazała się istnym drapieżnikiem i przyjęła obie role



Tak więc po testach naszych dochodzimy do wniosku, że możemy polecić produkty YO jako genialne rozwiązanie do użytku codziennego i do zabawy ;)

I chyba pokusimy się o zakup getrów


A dla ciekawych naszych efektów przechodzenia na butelkę- efektów niestety brak. Przeżywam załamanie nerwowe, bo od jutro Pola zostaje z tatą a nie chce jeść z butelki mimo iż wcześniej jadła. 

Próbowałam już:
różnych butelek --> tommy tipy, avent, medela, nuk, dr brown gruby, dr brown chudy
różnych smoczków --> 1, 2, 1 dziurawione widelcem, 2 dziurawione widelcem, okrągłe, ścięte, żółte, przeźroczyste, antykolkowe, zwykłe

smoczków imitujących pierś
karmienia bez mamy
różnych MM
mieszanek MM
podawania mojego pokarmu butlą
przekonania do butli herbatą

i co???

i NIC 

Pola chyba czuje, że mamy nie będzie przez kilka dni :/

Na pocieszenie dla mnie i dla Taty:

je marchewkę- z ochotą
udało mi się podać jej trochę mleka łyżeczką
pediatra powiedziała, że jak naprawdę zgłodnieje, to zje z butli - smutne ale na to liczymy, nie ma wyjścia


Także trzymajcie kciuki za Pana Tatę
Ja już ronię łzy z tęsknoty i stresu

Ja to mam super męża i super córkę







niedziela, 2 grudnia 2012

Wasze doświadczenia potrzebne

Hej,

mam do Was ogromną prośbę o wskazówki, doświadczenia.

Jestem zmuszona przejść na MM, czas do 12.12.12 (o fajna data) póki co jest dramat, bo Pola tak jak wcześniej jadała z butelki odciągnięte mleko, tak teraz na widok butli dostaje ataku histerii :/


Co robić??????



I jeszcze mała sonda:

Jaką i w jakiej ilości pomoc dostajecie od swoich Panów?


Miłego wieczoru

piątek, 23 listopada 2012

ĆWICZYMY PO CIĄŻY, CZYLI STARTUJEMY Z POWROTEM DO FORMY

Ponieważ SMART MAMA jeszcze nie ruszyła i niestety nie wiem kiedy ruszy, trochę stało się to niezależne ode mnie, postanowiłam tutaj trochę popisać na ten temat :D


Od mojego porodu minęły właśnie 4 miesiące, poniżej możecie zobaczyć jak to było:




Czyli drogie Mamy kiedy i jak można ćwiczyć po urodzeniu dziecka.

Przede wszystkim pamiętajcie, że zawsze jest to indywidualna sprawa a wskazówki umieszczone w poście dotyczą mam po porodzie naturalnym bez komplikacji porodowych i po porodowych. W przypadku ciecia cesarskiego będą te same wskazówki ale dopiero po zgodzie lekarza.

1. Ćwiczyć można zacząć już kilka godzin po porodzie.
Zaczynamy od ćwiczeń mięśni dna miednicy, czyli tzw. mięśni Kegla, inne ćwiczenia zacznijcie stosować po połogu. Najprostsze ćwiczenie, to napinanie mięśni tak jakbyśmy wstrzymywały mocz, przytrzymanie kilka- kilkanaście sekund i rozluźnienie. Ćwiczenia te przyspieszają też chowanie się brzuszka ;) Efekty na filmie powyżej zostały osiągnięte dzięki zdrowemu odżywianiu i właśnie ćwiczeniom Kegla.

2. W ciąży zmienia się środek ciężkości, co sprawia, że kręgosłup pracuje w nienaturalnej pozycji. Zanim zaczniecie wykonywać ciężkie ćwiczenia, należy odpowiednio się do nich przygotować i zadbać o wzmocnienie mięśni grzbietu i głębokich mięśni brzucha.
W tym celu polecam ćwiczenia Pilatesa (poza brzuszkami)

np.



3. Przez ok. pierwsze 3 miesiące wykonuj tylko takie wysiłki, w których Twoje biodra pracują ", "symetrycznie", tzn. unikaj ćwiczeń na steperach, eliptykach

4. Spacery z maluchem są świetnym wstępem do powrotu do formy i powrotu do aktywności.

5. Ćwicz tak by nie mieć "zakwasów" te mają zły wpływ na pokarm.

W NASTĘPNYM POŚCIE KIEDY MOŻNA ZACZĄĆ ROBIĆ BRZUSZKI :)


A co u Nas?

Wczoraj o 20.10 Polcia skończyła 4 miesiące.

Przy lekach płacze już mniej, uśmiecha się więcej, wsadza wszystko do buzi, przewraca się z brzucha na plecki, wyrywa mamie włosy już nie tylko z tyłu ale i z przodu i wiele wiele innych ale nie będę się przechwalać ;P







wtorek, 6 listopada 2012

LEŃ NAD LENIE ;)

Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień...

No Pola trochę robi, głównie angażuje mamę.
A tu relacja z naszych treningów podnoszenia głowy

a tu małe zestawienie 
Paula & Pola, czyli mama i córka



niedziela, 4 listopada 2012

PO TRZYMIESIĘCZNY RAPORT UŻYTECZNOŚCI cz. I

Dziękuję Mamom i nie tylko Mamom za wpisy, dobrze poznać opinie innych.

Dziś obiecany raport z tego co nam się sprawdziło przez te 3 miesiące:

1. Największy wydatek, czyli WÓZEK BUGABOO CAMELEON. Był dość drogi, chociaż załapaliśmy się na super ofertę a z biegiem czasu uważam, że był wart tych pieniędzy


Przetestowany w warunkach:


  • miejskich
  • plażowych
  • leśnych
  • śniegowych


Sprawdził się REWELACYJNIE!!!

Jest:

  • lekki
  • skrętny
  • pakowny
  • praktyczny
MINUSY:
  • musiałam się nauczyć łatwego składania
  • w momencie zamontowania gondoli jest kiepski dostęp do kosza na zakupy
Do wózka mamy dodatkowo: 
  • koła zimowe - jeszcze nieużyte
  • śpiwór- czeka na mrozy
  • daszek letni (widoczny na zdjęciu)- rewelacja
  • Dooky (widoczne na zdjęciu) - tj. osłonka przeciwsłoneczna z filtrem UV- rewelacja, genialna alternatywa dla parasolki
  • Torba SKIP HOP (widoczne na zdjęciu) - jest OK, wszystko mi się do niej mieści ale na krótkie spacery za duża. Osobiście mocuję ją do gondoli a nie do rączki i dzięki temu mała jedzie mając głowę wyżej.
2. PRZEWIJAK COSATTO

Sprawdza nam się bardzo dobrze z kilku powodów:
  • ma powierzchnię do wykorzystania na przybory higieniczne
  • jest na kółkach więc łatwo przenosimy go na trasie pokój Poli- łazienka
  • ma dla mnie idealną wysokość dzięki czemu oszczędzam kręgosłup
  • Pola go uwielbia!!!

Osobiście uważam, że możnaby go było zamienić każdym innym przewijakiem na kółkach.
Wanny używaliśmy przez pierwsze 2 miesiące i przerzuciliśmy się na większą.

3. WANNA FLEXI BATH

Jak dla mnie rewelacja. Praktyczna, poręczna. Dobra w podróży i do małych pomieszczeń.

3. KOSZ MY SWEET BABY



Mamy pożyczony, gdybym kupowała, pewnie wzięłabym ciut mniejszy teraz wiem, że to błąd, bo dziecko szybko rośnie (Myślę, że to już ostatnie Poli dni w tym koszu). 

Ten się super sprawdza, bo mała nie śpi w naszym łóżku ale jest obok nas i cały czas nas widzi. Dodatkowo ja mam ją bardzo blisko, co ułatwia nocną zmianę :) . Ponieważ ja czasem panikuję, to zdjęłam boczne  obszycia żeby mi się nie zadusiła (tyle się nasłuchałam o osłonkach na łóżko). 

UWAGA! do kosza zakupiłam inny materac, bo te, które były, były koszmarne

4. Fotelik Maxi Cosi Cabrio Fix

Mam nadzieję, że nie będę nigdy mogła wydać opinii na jego temat. Wizualnie myślałam, że będzie solidniej wykonany.

5. Bujak Fisher Price

Cieszę się, że to pożyczony sprzęt, bo się nie przyjął, wydaje mi się, że dlatego, że Pola nie dosięga do zabawek. Wytrzymuje w tym ok. 10 min

6. Mata edukacyjna Fisher Price


Rewelacja. Pola jest nią zafascynowana, świetnie stymuluje rozwój, odkąd leki zaczęły działać, to jedno z ulubionych miejsc mojej córki.

7. KOCE
Koc, to koc, natomiast u mnie królują bawełniane kocyki Tesco (w lecie) i polarowe kocyki MORA, czyli z POLARU MINKY, jestem w nich zakochana.
Na zdjęciu widać 2 kocyki


I coby stopniować emocje, to by było na tyle :D 


a tu relacja z naszego weekendu

babcia Gosia (moja Mama)
 wujek Maciek (mój Brat)
 pradziadek Franek (po prawej)
 Dziadek Bogdan (mój Tata)
 Babcia Jola i Dziadek Tadek (rodzice męża)







środa, 31 października 2012

KILKA NURTUJĄCYCH MNIE SPRAW, CZYLI JAK UBRAĆ DZIECKO, ZMIANY ZMIANY ZMIANY I INNE :)

Dzisiaj kilka kwestii

WSPOMNIENIA:
Straciliśmy ostatnio wszystko co było na dysku, niestety raczej nie do odzyskania (znaczy do odzyskania ale koszt zbyt wysoki) więc przeszukując wszystko co się da w próbie odzyskania zdjęć małej Polci napotkałam kilka zdjęć, które wywołały uśmiech na mej twarzy :)
Jaki mały, chudy włochaty stworek :D




Teraz Pola wygląda tak:




MAŁY LEŃ:
Moja córka okazała się małym leniem, nie wiem po kim to ma :/ w końcu obie się urodziłyśmy w niedzielę, ale do leniwych, to ja raczej nie należę. 

A jak to się objawia? 
Leżenie na brzuchu- NIE, 
podnoszenie głowy- NIE, 
przewracanie się na bok- NIE  
a co ciekawe umie wykonywać te czynności.
 Głowę podniesie w złości, na bok przewróci się by do cycka dosięgnąć więc rodzice ćwiczą z dzieckiem, nasz wczorajszy trening tak się skończył, po tym jak Pola zobaczyła, że mama nie da za wygraną i nie przewróci na plecy

JAK UBRAĆ DZIECKO:

Wciąż się zastanawiać jak ubrać dziecko by nie było jej zimno lub zbyt ciepło. Wczoraj jechałam na badania, ubrałam Polę w body z długim rękawem, ciepłe spodnie dresowe, grube skarpety, kurtkę, ciepłą czapkę i do tego podwójny koc polarowy + jeden koc w zapasie.
Jak wyjęłam Polę w przychodni, to i tak była zgrzana ale przyszła mama z synem młodszym o 5 dni i zaczęłam obserwować jak go rozbiera:
czapka
kurtka zimowa
kurtka jesienna
kamizelka kożuchowa
sweter
bluza
bluzka
body z długim rękawem
body z krótkim rękawem
spodnie
rajstopy 
i dotarliśmy do pampersa

do tego dziecko miało na sobie 2 koce!!!

Mamy a jak Wy ubieracie swoje pociechy?



życzymy więc ciepłych dni :D
następny post o tym co nam się naprawdę sprawdziło z wyprawki przez te 3 miesiące



piątek, 26 października 2012

96 dni, czyli 3 dni temu minęły 3 miesiące

Na wstępie dziękuję Wam bardzo za wsparcie, nieocenione. 

Badanie pokazało ogromne ilości kwasu w brzuchu, czyli Pola ma potwierdzony refluks, szkoda, że musiało dojść do tak poważnego stanu (tzn. tyle płaczu i problemy z jedzeniem) nim coś z tym zrobiono ale mniejsza z tym najważniejsze, że działamy. Mamy leki, które jej nie smakują ale płacze trochę mniej więc chyba działa :D wyleczenie się przewodu pokarmowego, to ok 6 tygodni- czekamy. 


Pola też po kontroli pediatrycznej i ma już 5300 i 60 cm, czyli jeszcze 1m i 2 cm by doścignąć mamę, kurcze, jak niewiele zostało.

Tym czasem z okazji wszystkich tych przygód matce brak czasu na nowego bloga :/

Ale:

ćwiczy
zgubiła

a teraz odrobiła :/, bo ???? Bo we wtorek ma badania, do których musiała się przygotować 2,5 tygodniowym przyjmowaniem zwiększonej ilości węglowodanów!!! W związku z tym matka zaczęła "rozwijać się" kulinarnie





Spokojnie, po badaniu wracamy do zdrowego stylu życia a przed nami pierwszy cel do osiągnięcia. Bieg Niepodległości- cel wyznaczony- dotrzeć do mety ;) Może wydać się mało ambitnie ale po ciąży i biorąc pod uwagę, że żaden ze mnie biegacz, będzie to nielada wyzwanie. Jeśli ktoś się wybiera, to trzymajcie kciuki 
MATKA WARIATKA Z DZIECKIEM RUSZA NA TRASĘ.

Pola w przygotowaniu do biegu- odnowa biologiczna ;)

poniedziałek, 22 października 2012

3 MIESIĄCE

Dziś minęły 3 miesiące. 3 miesiące w nowym składzie, pełne cudownych choć czasem ciężkich chwil. Mam wrażenie, że dopiero byłam w ciąży a tu moje dziecko nie wygląda już jak noworodek i każdego dnia robi coś nowego.
Z tej okazji Pola była dziś spokojniejsza :D i pokazała swoje umiejętności:

  • uśmiech, 
  • połykanie pięści, 
  • lewy sierpowy na słoniu i prawy na tukanie, 
  • trącanie zabawek, 
  • podnoszenie głowy, 
  • gaworzenie, 


a na koniec gangnam style

Co do badania, które przeszliśmy, to są już wyniki i co najważniejsze DIAGNOZA więc cierpienie nie poszło na marne. Jutro jedziemy na jeszcze jedno badanie przed podaniem leku. Mam nadzieję, że to pomoże mojej Polci i będzie mogła sobie spokojnie eksplorować świat :)

piątek, 19 października 2012

DZIEŃ Z ŻYCIA MATKI POLKI




00.05 kładę się spać w głowie powtarzając rzeczy, które zapakowałam i myśląc i wszystko jest. Popołudniu dostałam informację, że zwolniło się miejsce na badanie dla Poli i o 8.00 mamy być w szpitalu na Woli na czczo
Nastawiam budzik, dla siebie i dla niej, o 4.00 może zjeść ostatni posiłek.
1.00 pobudka- karmienie, przewijanie, usypianie
2.15- idę spać
4.00 - dzwoni budzik, na szczęście usłyszałam, udało się nakarmić na śpiocha więc 4.30 idę spać
5.45 - czas wstawać zjeść śniadanie, przewinąć i przebrać małą
6.45 - siadam za kierownicą. Wola niby blisko ale dojechanie na 8.00 graniczy z cudem więc opcje są 2: wyjść normalnie i nie dojechać lub wyjechać przed wszystkimi i być sporo przed czasem
7.15 - parkuję pod szpitalem, rozładowuję auto i z całymi tobołami wędruję do środka. Ktoś na podjeździe dla wózków ustawił stojak z gazetami, szarpię się więc z nim i zaczynam podjeżdżać. Podjazd jest węższy niż nasz rozstaw kół więc jadę na krawędziach ale to nie pierwszy raz. Ostatnie 5 schodów a Pan ochroniarz, jak widać po długim procesie myślowym, postanowił mi pomóc, z zaskoczenia podnosi wózek z jednej strony i Matka Polka ledwo nie traci jedynek. 
7.30 - docieram na oddział, wyjmuję dziecko by spróbować je uspokoić. 
8.30 - zapraszają nas na badanie więc ja z dzieckiem na ręku zbieram toboły: torebka, torba, reklamówka z jedzeniem, kurtka, czapka, apaszka, czapka i kurtka Poli, księżyc grający, Pan słoń, 2 koce i fotelik samochodowy na stelażu próbuję przedostać się wąskim korytarzem do zabiegowego, nie przejeżdżając po palcach innych pacjentów. Pot leje mi się po plecach. 
8.40 - zaczynamy. Jaka miła wiadomość, mam asystować, łzy cisną mi się na oczy. Aplikują Poli sondę przez nos. Idziemy na rtg - tym razem wózek zostaje ale zadanie arcy trudne, proszę wziąć córkę, tylko nie ciągnąć za kable, trzymać ją spokojnie, przytrzymać jej ręce by sobie kabli nie wyrwała i trzymać mechanizm. Idziemy prześwietlają nas obie, bo przecież ktoś musi trzymać dziecko. 
11.00 zabieram fotelik na stelażu, torbę do wózka, torebkę, siatkę z jedzeniem, kurtkę, apaszkę, czapkę, zabawki i kocyki i wciąż trzymając Polę i mechanizm uważając na kable i jej ręce próbuję ją ubrać i zapakować foteli bez odciągania pasów (do odciągnięcia pasów 2 ręce niezbędne). Czuję, że od rana ręce już mi omdlały, kręgosłup pęka (wychylenie do tyłu by dziecko nie było w pionie, to świetne ćwiczenie na mój stan zapalny w lędźwiach- mam go już 3 miesiące i jakoś nie po drodze mi przeczytać ulotkę i zażyć leki :/ ale muszę inaczej lada moment przestanę chodzić- tu drogie Panie, trochę nieedukacyjnie, bo nie powinnam ćwiczyć. Pamiętajcie, że przy bólu kręgosłupa się nie ćwiczy ale ostatnio, to moja jedyna przyjemność więc nie umiem sobie odmówić, poza tym dodaje mi to sił). Docieramy do auta, znów wszystko przepakowuję, jedziemy. 
12.00 jesteśmy w domu, jedyne czego potrzebuję, to sen. Moja córka w tym czasie ma inną potrzebę. Jednak jak się do mnie uśmiechnęła z tą sondą w nosie, to nie wytrzymałam i się rozpłakałam, jest cudowna i tak bardzo chciałabym by takie cierpienia jak dziś ją omijały. Cóż czas na zabawę. O dziwo Pola z sondą nie płacze!!! Bawimy się godzinę, karmimy i humor się kończy więc idziemy na spacer. 
A Matka Polka?
Do jutra poza opieką pilnuje by dziecko nie wyrwało sobie sondy z nosa, a To próbuje zrobić to tak usilnie, że gdybym ją do Bałtyku wsadziła, to dopłynęłaby do Norwegii. A do tego wszystkiego trzeba przecież jeszcze notować jedzenie Matki. Ach... to piątek, tak?