piątek, 27 kwietnia 2012

Słodka Mama

Jesteśmy.
Jesteśmy po pierwszych zajęciach szkoły rodzenia i po wizycie w szpitalu w sprawie cukrzycy ciężarnych.

Szkoła rodzenia

Mam lepsze i gorsze odczucia:

Gorsze- pani położna, która cały czas mówiła o tym, że chce byśmy się NIE BAŁY, swoją drogą takie słowa zawsze mają efekt odwrotny (to tak jak powiedzieć dziecku przed dentystą "nie bój się nie będzie bolało" a to zaczyna wrzeszczeć w niebo głosy), sprawiła, że łzy cisnęły mi się na oczy, bo wyszło na to, że ominęły mnie wszystkie najfajniejsze momenty ciąży :/ bo w tym czasie walczyłam o moją Polcię. No cóż najważniejsze, że dajemy radę. 

Natomiast z miłych spostrzeżeń, wykład poprowadził Pan doktor, który miał bardzo praktyczne podejście do ciąży, sam ma 2ójkę małych dzieci i do tego duże poczucie humoru. To rzeczywiście mogło być pomocne, szczególnie dla panów. 
I oczywiście dostaliśmy jakieś próbki do przetestowania :) 

Z ciekawostek, byłam jedyną "samotną" kobietą :P

Poradnia cukrzycowa


Spędziłyśmy tam dzisiaj pół dnia i wyszłyśmy z mieszanymi uczuciami, a może ja, bo Polcia, to nie wiem.

Oczywiście zastosuję wszystkie wytyczne, bo to oni są lekarzami

ale

  • nikt mnie nie zapytał jak odżywiałam się do tej pory, a od 8 lat odżywiam się bardziej rygorystycznie niż w zaleconej diecie
  • wszystkie panie dostały taką samą dietę, bez uwzględnienia masy ciała, a ja byłam, na oko, jakieś 20 kg lżejsza od pozostałych uczestniczek tego programu :/



No cóż mamy glukometr, mamy dietę, która jest na tyle "upierdliwa" że chyba z kuchni nie wyjdę :) i do pracy oby podziałało.

Swoją drogą cóż za ironiczna aczkolwiek ładna nazwa glukometru, który został nam przepisany






wtorek, 24 kwietnia 2012

I intuicja zawiodła

Jak widać nie tylko tracę pamięć i orientację ale intuicja też zawodzi :/

Przed nami duże zmiany, bo glukoza jednak dobra nie jest, chociaż na chwilę obecną nie wiem co mogę zmienić w swoim i tak bardzo zdrowym żywieniu :/

W piątek konsultacja tym razem w poradni diabetologicznej patologii ciąży na Karowej, a teraz z każdym kęsem zastanawiam się czy powinnam czy nie powinnam tego jeść. 

W końcu czego się spodziewałam, myślałam, że jak już zwalczyliśmy torbiele na jajnikach, przetrwaliśmy biopsję, przeszliśmy kontrolę serca, to już będzie z górki. 

Ale przecież, to na co ciężej się pracuje potem bardziej się docenia więc kochana córeczko trzymaj się dzielnie i przewalczymy i to.


Małe słonie na szczęście :)

sobota, 21 kwietnia 2012

KOBIETA IDEALNA o wymiarach 92 x POLA x 90

Chyba muszę zacząć od gromkiego śmiechu, bo co ja się dziwię, że mnie biodra bolą jak tak zmieniam swoje rozmiary.
Po poczynieniu skrupulatnych pomiarów okazało się, że mam wymiary jak dobra modelka :)

92 x Pola (tu boję się mierzyć ale załączam zdjęcie z przed tygodnia brzucha i ostatnie Polci) x 90

czyli mamy już
+ 5 cm w biuście
+ x cm w talii
+ 4 cm w biodrach
+ 8 kg :/





Przetrwałyśmy też dzisiaj test obciążenia glukozą i o dziwo okazało się, że zniosłam to lepiej niż przed ciążą więc mam nadzieję, że to dobry znak. Najbardziej ucierpiały moje ręce, które najmocniej zostały podrażnione przez plastry od wacików ;)


teraz czekamy na wyniki

czwartek, 19 kwietnia 2012

Istne szaleństwo MAMA czy TATA?

Pola ostatnio zmieniła sposób poruszania się a może po prostu sposób ułożenia. Teraz zamiast sprzedawać małe kopniaki rozpycha się na boki, tak, że mam wrażenie, że zaraz pęknę ;)

Dziś bawiliśmy się w małych podglądaczy i wiemy, że nasza córcia ma się całkowicie dobrze i waży już 730 g :) A dziw bierze na myśl, że mała istota o masie 730g może mieć tyle siły.

Teraz trwa spór czyj nos ma Pola, mamy czy taty?







Teraz już chyba śmiało mogę powiedzieć, że jestem jak matrioszka ;) we wtorek się dowiem, gdzie wstępnie się mnie otwiera


I CIEKAWOSTKA NA DZIŚ

W radio podali, że włoscy socjologowie/socjolodzy (jak kto woli) zauważyli, że we Włoszech na 83 000 małżeństw 56 000 kończy się rozwodem z winy teściowej!!!

Myślicie, że moja teściowa chce mi dać coś do zrozumienia mówiąc, że: "oni są jak włoska rodzina" ???


wtorek, 17 kwietnia 2012

SKOWRONEK czy SOWA ?

Kiedyś przeczytałam, że dziecko uczy się od mamy trybu dnia, czyli jak mama sowa, to dziecko też, jak mam skowronek, to dziecko rodzi się rannym ptaszkiem. 




Skoro ja jestem typowym nocnym markiem nawet się ucieszyłam, kiedy ciąża zmieniła mój tryb dnia i okazało się, że 23 to maksimum moich możliwości. A tu proszę zaskoczenie, moja córcia dostaje od kilku dni nocnego pobudzenia, ciekawe jak to będzie jak już bezpośrednio do nas dołączy?

niedziela, 15 kwietnia 2012

I masz babo placek ;)

Byłyśmy wczoraj w sklepie z wózkami, decyzja nie zapadła :/ ale przynajmniej wyłonili się faworyci :)

Musiałam wziąć pod uwagę, że jak cudowni drogowcy robili jedyne przejście na drugą stronę Trasy Łazienkowskiej z mojego budynku, to nie pomyśleli, że kobiety chodzą z wózkami i do pokonania są podwójne, strome schody :/ obserwowałam któregoś dnia i niestety te z cięższymi wózkami zawsze były zmuszone czekać na jakiegoś przechodnia- mężczyznę, który łaskawie pomoże im znieść wózek
PS. 
te schody będę też musiała pokonać z zakupami :/ Stąd ważna waga i łatwość prowadzenia.

Z listy, którą sobie przygotowałam zostały 2 firmy:

1. Emmaljunga - super gondola dla malucha-dopracowana w każdym calu, mam natomiast jakieś wątpliwości co do spacerówki



2. Bugaboo - tu jakoś ta gondola skromnie wygląda :/ Za to super łatwo można zmieniać mu opcje składania, na ciężkie warunki, na łatwe warunki, na słońce w oczy i  w plecy ;) do auta.


3. i wybrałam też 2 interesujące mnie foteliki, wciąż nie wiem czym się różnią :/
 Maxi Cosi: cabrio fix (niebieski na zdjęciu)  CONTRA pebble (czerwony na zdjęciu)




Co do innych dylematów, które miałam, to:

CENA - poszperałam trochę po necie i można znaleźć taniej (przynajmniej bugaboo- znalazłam w cenie np. Teutoni, oczywiście nie w Warszawie ale można zamówić kurierem :) więc jeśli pieniądze oszczędzone na szkole rodzenia dorzucę do wózka, to będzie całkiem nieźle :)

No tak i jaka szkoła rodzenia??

Zapisałam się do szkoły rodzenia (ruszamy 26 kwietnia), oczywiście w szpitalu, w którym będę rodzić i spotkała mnie tam miła niespodzianka :) Okazało się, że jest bonus dla osób, które rozliczają się (podatkowo) w Warszawie i wtedy szkoła rodzenia jest za free :D
Jedyna smutna rzecz, to taka, że w moim okresie ciąży nie wystartowały środowe terminy więc szanowny T. nie będzie ze mną uczęszczał na zajęci :/ No cóż pew:nie będę jedyną kobietą bez partnera ale Polcia będzie ze mną :) i może tam nikt nie będzie się na mnie dziwnie patrzeć jak się zapominam i w miejscach publicznych rozmawiam z brzuchem, dla przechodniów pewnie sama ze sobą.

sobota, 14 kwietnia 2012

1000 myśli

Mam tyle różnych myśli w głowie, że aż ciężko się zdecydować od czego zacząć albo na czym się skupić?

Może zacznę od tego, że zaczynam odczuwać ciążę :) a może :/ co to oznacza?

a) jest mi co raz ciężej
b) czasami oddycham jak stara kobieta, czego nie znoszę, bo jedni nie lubią szelestu siatek a ja mlaskania i sapania- przyprawia mnie to o dreszcze i odruch wymiotny więc teraz sama siebie denerwuję ;P
c) jak prześpię noc, to wychodzę z siebie z radości
d) bolą mnie stopy, to co będzie dalej :/
e) brutalne porównanie jak powiedział mój mąż ale czasem czuję się chyba jak po gwałcie- chodzi o biodra, mam je słabsze, bo jako dziecko miałam dysplazję stawów biodrowych i rzeczywiści zaczynam odczuwać obecność mojej najukochańszej małej istoty w środku
f) w kontekście mojego ciążowego Alzheimera zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie mówię czegoś dziwnego prowadząc szkolenia :P przecież tam nie ma miejsca na takie dolegliwości :D No cóż najwyżej grupy mają potem niezły ubaw.

podsumowując i tak lubię ten stan i już tak mocno K O C H A M M O J Ą C Ó R K Ę!!!

Przed nami ciekawe 2 tygodnie, bo czekają nas 2 ważne badania:

1. test obciążenia glukozą- lekarz zdecydował się na starą, bardziej hard corową wersję, bo jestem w grupie podwyższonego ryzyka :/

2. badanie u okulisty w 25 tc by stwierdzić jak mam rodzić, naturalnie czy przez cc. Wiem, że wada wzroku już nie jest przeciwwskazaniem ale przy pewnych wadach każą zrobić dodatkowe badania. Dobrze, że trafiłam na rewelacyjną Panią doktor :)


i chyba ostatnia refleksja

MAM BRZUCH CZY GO NIE MAM?

Osobiście mam wrażenie, że mój brzuch jest całkiem spory, pewnie większość kobiet w ciąży tak się czuje. To samo uważa lekarz- ma Pani dużą, wysoką ciążę. W końcu wyjściowo byłam dość chuda (zaczynałam z 46kg) natomiast są ludzie, którzy uparcie twierdzą i powtarzają to w nieskończoność: "O matko w ogóle nie masz brzucha" ja wiem, że niektórzy oczekują, że od 7 tc pojawi mi się brzuch jak w 7 miesiącu ciąży bliźniaczej ale przypominam, brzuch rośnie stopniowo!!! I to że mimo ciąży jest się mniejszym od kogoś nie w ciąży, to nie oznacza, że się nie ma brzucha. 
No, to wyrzuciłam to z siebie ;)

Życzę Wam miłego weekendu

Wczoraj rozpoczęłyśmy 24 tc więc poniżej zdjęcia z ubiegłego tygodnia




poniedziałek, 9 kwietnia 2012

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH

Święta za nami, mogę powiedzieć, że z jednej strony się cieszę, bo to intensywny okres, z drugiej przydałby się jeszcze jeden dzień wolny. 

Dziś ku przestrodze i nowe ciążowe spostrzeżenia ;)

Ku przestrodze:

Czułam, że podróż na Święta do rodziny T. to nie jest najlepszy pomysł, bo nie wiem jak zniosę podróż tylko jak to wyjaśnić. Przeczucia mnie nie myliły, bo przejechanie 150 km, zajęło nam 4h. 4h w jednej pozycji i z ograniczonym dostępem do toalety sprawiły, że dostałam skurczy, niestety regularnych, co 15 minutowych :/
Strach ma wielkie oczy więc profilaktycznie zażyłam środki rozkurczowe, które stały się już moim nowym wyposażeniem kurtki i wytrwale leżałam. DZIĘKI BOGU POMOGŁO!!! Następny dzień też spędziłam leżąc, bo wiedziałam, że czeka nas podróż powrotna. Chodź w drugą stronę poszło już sprawniej. WNIOSKI- to moja ostatnia taka podróż w tym stanie, położna stwierdziła, że chyba oszalałam, i że macica ma ogromny wysiłek przy takiej ciągłej podróży więc mam "wrzucić na luz".


Spostrzeżenia:
Pamięci - przybywaj !!!

W niedzielę jechaliśmy na chrzciny, ponieważ nietypowo charakteryzuję się dość dobrą orientacją, to T. zapytał mnie jak jedziemy. Pewnym głosem odrzekłam prosto, potem w lewo i znów prosto. 
Jechaliśmy, godzina chrzcin nieubłagalnie się zbliżała a naszego celu nie było widać. Dopiero jak zobaczyliśmy tabliczkę Nowy Dwór Mazowiecki 24km, wiedzieliśmy, że to na pewno nie tu. Orietnacja zniknęła wraz z pamięcią :/ W końcu się udało, okazało się, że skręciliśmy jedną ulicę dalej. 


Wieczorem zabrałam się za robienie tarty owocowej. Wszystko szło idealnie. Ciasto już kończyło pieczenie kiedy zaczęłam się zastanawiać dlaczego na stole leży cukier i w której części robienia ciasta się  go dodaje. Oczywiście przed pieczeniem :/

Więc jak to mówią kto nie ma w głowie, ten ma w nogach :)

RUCHY

drogie przyszłe mamy, po moich wszystkich podróżowych perypetiach, moje dziecię trochę się uspokoiło. Uspokoiło się tak bardzo, że aż zaczęłam się niepokoić, bo po pierwsze co chwilę ktoś pyta rusza się? i co ja mogę wtedy odpowiedzieć? po drugie wszędzie piszą jak nie odczuwasz ruchów dziecka natychmiast pędź do lekarza :/
Dla uspokojenia się pojechaliśmy na IP, serce malutkiej idealnie biło, po prostu potrzebowała odpoczynku. I uwaga, położna powiedziała, że może być regularność ruchów ale może jej też nie być, bo to zależy od wielu czynników, między innymi od wzrostu dziecka, napięcia macicy i ruchy każdego dnia mogą być inne. 

I tym optymistycznym akcentem, życzę Wam jutro słonecznego, spokojnego dnia ja uciekam śnić. 


czwartek, 5 kwietnia 2012

Wsparcia ale czy zrozumienie?

Zastanawiam się czy tylko ja mam takie spostrzeżenia, czy jest więcej takich kobiet. 

Z jednej strony mój mąż bardzo mnie wspiera, mówi do małej, jest cudowny a z drugiej mam wrażenie, że kompletnie mnie nie rozumie. 

Tego, że jestem zmęczona, że nie toleruję pewnych zapachów, że boją się jeździć w dłuższe trasy samochodem, że chcę mieć teraz większy komfort, że nie mam tyle siły co kiedyś, itd...

Wszystkie te rzeczy traktuje jako moje złośliwości :/ 
a może ja jestem taka złośliwa???

Ciekawa jestem jak to jest u innych.

Tym czasem

Zdrowych, spokojnych i pełnych rodzinnego ciepła Świąt życzę


P.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Zachcianki?

Okazało się, że jest na rynku wózek, który spełnia większość moich kryteriów, tzn.

  • jest lekki - 10 kg
  • ma dmuchane koła
  • ma przekładaną rączkę
  • jest zwrotny
  • można wpiąć do niego fotelik samochodowy

szkoda, że jego cena nie jest już tak lekka :/ Bo jest jednym z najdroższych ;(

Z weekendowych spostrzeżeń

Moja córcia ma wrodzony syndrom samoobrony :) dziś miałyśmy KTG i myślałam, że z kopa, to rozwali to urządzenie - jestem z niej taka dumna :) - mała twardzielka.

Weekendowa refleksja nad bezpieczeństwem dziecka- polecam zobaczyć 

WIDEO NR 2
JAK BEZPIECZNIE PRZEWOZIĆ DZIECKO W AUCIE