czwartek, 5 kwietnia 2012

Wsparcia ale czy zrozumienie?

Zastanawiam się czy tylko ja mam takie spostrzeżenia, czy jest więcej takich kobiet. 

Z jednej strony mój mąż bardzo mnie wspiera, mówi do małej, jest cudowny a z drugiej mam wrażenie, że kompletnie mnie nie rozumie. 

Tego, że jestem zmęczona, że nie toleruję pewnych zapachów, że boją się jeździć w dłuższe trasy samochodem, że chcę mieć teraz większy komfort, że nie mam tyle siły co kiedyś, itd...

Wszystkie te rzeczy traktuje jako moje złośliwości :/ 
a może ja jestem taka złośliwa???

Ciekawa jestem jak to jest u innych.

Tym czasem

Zdrowych, spokojnych i pełnych rodzinnego ciepła Świąt życzę


P.

6 komentarzy:

  1. No coś w tym jest. Mój raczej nie traktuje tego jako złośliwość - może na początku trochę trudno mu było zrozumieć moje zmęczenie nawet przy drobnym wysiłku, ale teraz doszły "naoczne" dowody, tzn. większy brzuch + wyraźna zadyszka i coraz częściej słyszę, że mam "to zostawić i odpoczywać". No, ale mimo to myślę, że żaden facet nigdy w pełni nie zrozumie słabości ciężarówek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ja z moim zbyt mało się widzę, bo jedno i drugie non stop w pracy ;)

      Usuń
  2. P.s. a z "ciążowych ograniczeń" doszło mi jeszcze jedno - nie lubię prowadzić samochodu w ogóle - nawet na krótszych trasach, tylko po mieście. Mam wrażenie, że gorzej u mnie teraz z koncentracją i refleksem :/ Niestety jestem do tego zmuszona, bo do pracy mam kawałek, a autobusów boję się jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak mam. Kocham jeździć autem, a teraz traktuję to jako zło koniecznie, chociaż z dwojga złego czuję się bezpieczniej jak ja prowadzę niż jak jadę jako pasażer

      Usuń
  3. Racja :) ja co prawda nie jestem w ciąży, ale są takie dni, kiedy płaczę, krzyczę na wszystko dookoła, a mój mąż myśli, że jest to skierowane w jego stronę. Nigdy nie potrafię wytłumaczyć mu, że czasem muszę coś odreagować, że kobieta bez umiejętności wyrażania swoich emocji nie jest kobietą, że to normalne i całkowicie niezależne ode mnie. Bo niekiedy naprawdę ciężko się kobiecie kontrolować - taka już nasza natura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może powinien być dzień wyrzucania emocji ;)

      Usuń