wtorek, 14 sierpnia 2012

PODSUMOWANIE NASZEJ WYPRAWKI

Ok,

to teraz post, który może i mi przyda się na drugą ciążę ;) , czyli co mieliśmy lub byśmy wzięli ze sobą do szpitala:

1. Przede wszystkim miałam torbę ze wszystkim i papierową reklamówkę z rzeczami małej ułożonymi w dwóch kategoriach pod kątem rozmiaru- zrobiłam, to bo leżąc na patologii zauważyłam, że to tata daje ubrania dla malucha i jak widziałam przerażonych mężów grzebiących w wielkich torbach, to mojemu postanowiłam tego oszczędzić- system genialnie się sprawdził. I jakie mieliśmy ubranka:


  • pajace-3x
  • body- krótki rękaw-3x
  • body- długi rękaw-3x
  • kaftan-3x
  • skarpetki-2x
  • czapeczka-2x
2. Dodatkowo dla małej miałam: pieluchy tetrowe, pieluchy flanelowe (stałam się ich wielką fanką i już zamówiłam drugą partię), miękkie ręczniki, koc polarowy i koc bawełniany; pieluchy jednorazowe Pampers Sensitive (na moją małą dupinę bardziej pasują Economy jak się okazało- są ciut mniejsze), wilgotne chusteczki do pupy, maść do pupy.

3. Koszula do karmienia- miałam jedną i to zdecydowanie za mało jeśli rodzi się w upały
4. Biustonosz do karmienia- jak się dowiedziałam koniecznie bez fiszbin!
5. 2 ręczniki
6. Biustonosz na ewentualny nawał, czyli taki, który przytrzyma białą kapustę na piersiach :) koniecznie inny niż ten do karmienia, bo będzie śmierdział :D
7. Koszula do porodu- ja miałam duuuży t-shirt
8. Woda w sprayu- przydała się w związku z wys. temperaturą
9. Woda w butelce ze smoczkiem
10. skarpetki, książka, olejek do masażu, maszynka do golenia z dwoma ostrzami (zdecydowanie promuję tu nowoczesność) - mi się akurat nie przydały
11. klapki pod prysznic
12. coś do dezynfekcji krocza w sprayu
13. laktator- osobiście żałuję, że kupiłam ręczny przy nawale się absolutnie nie sprawdził
14. krem do sutków
15. nakładek na brodawki- nie użyłam
16. wkładki laktacyjne- jak dla mnie wszystkie są do bani, ale najlepiej już mi się sprawdzają lanisnoh
17. podkłady poporodowe (dla mnie najlepsze były bella) i podkłady na materac- zależy od szpitalu, u mnie dawali
18. majtki siateczkowe- obowiązkowo ;)

19. I oczywiście rzeczy jedzeniowe :D
20. Wyniki badań, dokumenty
21. aparat fotograficzny

Do domu zakupiliśmy:


  • łóżko
  • wózek
  • fotelik samochodowy
  • komodę kąpielową
  • kosz na pieluchy- super rozwiązanie przy upałach i małych pomieszczeniach
  • pieluchy tetrowe i flanelowe
  • koce bawełniane (super sprawdziły nam się takie z Tesco)
  • koce polarowe (jestem zakochana w kocach Mora)
  • Kosmetyki do kąpieli HIPP- żel do mycia, balsam do ciałka
  • Kremy do pupy- linomag, alantan
  • Jałowe gaziki
  • Bawełniane płatki dla niemowląt
  • Sól fizjologiczna
  • Termometr- koniecznie dotykowy lub taki pistolet - kupiliśmy na początku w smoczku ale przecież mała nie ssie smoczka
  • sól morska do nosa
  • wit D
  • wit D+K
  • szczotka - to chyba zakup dla wybranych ;)
  • pieluchy- obecnie u nas idą Pampers Economy
  • mamy też butelki ale póki co są nieużywane, podobnie jak smoczek
  • popijam też czasem herbatę laktacyjną HIPP- mam wrażenie, że piersi mi po niej rozsadzi ale jest z ziół dobrych na kolki więc piję 
  • moskitiera do wózka - mieszkamy przy zbiorniku wodnym
  • zamiast parasolki nowy dla nas produkt, dla mnie genialny, osłonka Dookey

ps

Moja mała Głodomorra (już dużo większa niż na poniższym zdjęciu)- modelka waży już 3320 :) jak nic mały Humbak



15 komentarzy:

  1. Hahaha tak samo nazywam swoją...Głodomorra! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i niesamowite jest jak dzieci robią takiego rekina rzucając się do jedzenia :D

      Usuń
    2. Głodomorra lub Głodzilla ^^

      A z wyprawki- szczotka do włosów z naturalnego włosia- nawet łyse dziecko trzeba czesać w ramach profilaktyki przeciwciemieniuszej :)

      Usuń
    3. Ja nie czesałam a ciemieniuchy nie mieliśmy :)

      Usuń
  2. wkładki lansinoh to ewenement wśród wkładek - najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie ale i tak jestem załamana wkładkami, może jakoś źle je montuję- nie wiem

      Usuń
    2. Zgadzam się - wkładki to porażka. Lansinoh jeszcze nie próbowałam. Najgorsze jest to, że przyklejają się i dziecko zjada potem te kłaczki - bleee :/

      Usuń
    3. Wszystkie są do dupy, ja jestem w stanie jeszcze przetrawić Bellę, ale też z bólem. Miła rzecz: odkryłam, że po 8 tygodniach laktacja mi się ustabilizowała i mniej więcej jestem w stanie przewidzieć, że przez większą część dnia i nocy wkładki nie są mi potrzebne i ich... nie noszę :D Zdarzają się wpadki, wiadomo. I na dłuższe wyjścia z domu też je używam, ale ogólnie, bez nich też się da :)

      Usuń
    4. lansinoh - ani kłaków, ani uczucia zimna, a jak dobrze pójdzie to niedługo będziesz bez wkładek śmigać :)

      Usuń
  3. Wkładki BabyOno są dla mnie super! Teraz mam Rossmannowskie, szybciej przesiąkają, ale tragedii nie ma.

    Ja ubranka dziecięce miałam w tej samej walizce co swoje rzeczy. Zapakowane w oddzielne reklamówki, ale faktycznie nie pomyślałam, że Tatuś będzie musiał się nimi zająć. Jednak jako, że z sali porodowej szybko mnie przetransportowali do sali operacyjnej, to i czasu na zapakowanie torby nie było, wszystko spakowały położne i oddały do depozytu. Także Mała kilka godzin przespała zawinięta w szpitalne kocyki, a gdy mnie już na oddział po 5 godz przewieźli , to polozna poszła po wszystkie moje rzeczy i ubrała Małą ;)

    Jeśli chodzi o ciuszki, to dla mnie najlepiej sprawdziły się pajacyki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słoooodka Mała :D
    A Twoje uwagi są bardzo przydatne... Na pewno z nich skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też uwielbiam wkładki lansinoh :)
    A Pola cudna kruszynka jest :D

    OdpowiedzUsuń