to teraz post, który może i mi przyda się na drugą ciążę ;) , czyli co mieliśmy lub byśmy wzięli ze sobą do szpitala:
1. Przede wszystkim miałam torbę ze wszystkim i papierową reklamówkę z rzeczami małej ułożonymi w dwóch kategoriach pod kątem rozmiaru- zrobiłam, to bo leżąc na patologii zauważyłam, że to tata daje ubrania dla malucha i jak widziałam przerażonych mężów grzebiących w wielkich torbach, to mojemu postanowiłam tego oszczędzić- system genialnie się sprawdził. I jakie mieliśmy ubranka:
- pajace-3x
- body- krótki rękaw-3x
- body- długi rękaw-3x
- kaftan-3x
- skarpetki-2x
- czapeczka-2x
2. Dodatkowo dla małej miałam: pieluchy tetrowe, pieluchy flanelowe (stałam się ich wielką fanką i już zamówiłam drugą partię), miękkie ręczniki, koc polarowy i koc bawełniany; pieluchy jednorazowe Pampers Sensitive (na moją małą dupinę bardziej pasują Economy jak się okazało- są ciut mniejsze), wilgotne chusteczki do pupy, maść do pupy.
3. Koszula do karmienia- miałam jedną i to zdecydowanie za mało jeśli rodzi się w upały
4. Biustonosz do karmienia- jak się dowiedziałam koniecznie bez fiszbin!
5. 2 ręczniki
6. Biustonosz na ewentualny nawał, czyli taki, który przytrzyma białą kapustę na piersiach :) koniecznie inny niż ten do karmienia, bo będzie śmierdział :D
7. Koszula do porodu- ja miałam duuuży t-shirt
8. Woda w sprayu- przydała się w związku z wys. temperaturą
9. Woda w butelce ze smoczkiem
10. skarpetki, książka, olejek do masażu, maszynka do golenia z dwoma ostrzami (zdecydowanie promuję tu nowoczesność) - mi się akurat nie przydały
11. klapki pod prysznic
12. coś do dezynfekcji krocza w sprayu
13. laktator- osobiście żałuję, że kupiłam ręczny przy nawale się absolutnie nie sprawdził
14. krem do sutków
15. nakładek na brodawki- nie użyłam
16. wkładki laktacyjne- jak dla mnie wszystkie są do bani, ale najlepiej już mi się sprawdzają lanisnoh
17. podkłady poporodowe (dla mnie najlepsze były bella) i podkłady na materac- zależy od szpitalu, u mnie dawali
18. majtki siateczkowe- obowiązkowo ;)
19. I oczywiście rzeczy jedzeniowe :D
20. Wyniki badań, dokumenty
21. aparat fotograficzny
Do domu zakupiliśmy:
- łóżko
- wózek
- fotelik samochodowy
- komodę kąpielową
- kosz na pieluchy- super rozwiązanie przy upałach i małych pomieszczeniach
- pieluchy tetrowe i flanelowe
- koce bawełniane (super sprawdziły nam się takie z Tesco)
- koce polarowe (jestem zakochana w kocach Mora)
- Kosmetyki do kąpieli HIPP- żel do mycia, balsam do ciałka
- Kremy do pupy- linomag, alantan
- Jałowe gaziki
- Bawełniane płatki dla niemowląt
- Sól fizjologiczna
- Termometr- koniecznie dotykowy lub taki pistolet - kupiliśmy na początku w smoczku ale przecież mała nie ssie smoczka
- sól morska do nosa
- wit D
- wit D+K
- szczotka - to chyba zakup dla wybranych ;)
- pieluchy- obecnie u nas idą Pampers Economy
- mamy też butelki ale póki co są nieużywane, podobnie jak smoczek
- popijam też czasem herbatę laktacyjną HIPP- mam wrażenie, że piersi mi po niej rozsadzi ale jest z ziół dobrych na kolki więc piję
- moskitiera do wózka - mieszkamy przy zbiorniku wodnym
- zamiast parasolki nowy dla nas produkt, dla mnie genialny, osłonka Dookey
ps
Moja mała Głodomorra (już dużo większa niż na poniższym zdjęciu)- modelka waży już 3320 :) jak nic mały Humbak
Piękna jest :)))
OdpowiedzUsuńHahaha tak samo nazywam swoją...Głodomorra! :D
OdpowiedzUsuńi niesamowite jest jak dzieci robią takiego rekina rzucając się do jedzenia :D
UsuńGłodomorra lub Głodzilla ^^
UsuńA z wyprawki- szczotka do włosów z naturalnego włosia- nawet łyse dziecko trzeba czesać w ramach profilaktyki przeciwciemieniuszej :)
Ja nie czesałam a ciemieniuchy nie mieliśmy :)
Usuńwkładki lansinoh to ewenement wśród wkładek - najlepsze:)
OdpowiedzUsuńdokładnie ale i tak jestem załamana wkładkami, może jakoś źle je montuję- nie wiem
UsuńZgadzam się - wkładki to porażka. Lansinoh jeszcze nie próbowałam. Najgorsze jest to, że przyklejają się i dziecko zjada potem te kłaczki - bleee :/
UsuńWszystkie są do dupy, ja jestem w stanie jeszcze przetrawić Bellę, ale też z bólem. Miła rzecz: odkryłam, że po 8 tygodniach laktacja mi się ustabilizowała i mniej więcej jestem w stanie przewidzieć, że przez większą część dnia i nocy wkładki nie są mi potrzebne i ich... nie noszę :D Zdarzają się wpadki, wiadomo. I na dłuższe wyjścia z domu też je używam, ale ogólnie, bez nich też się da :)
Usuńlansinoh - ani kłaków, ani uczucia zimna, a jak dobrze pójdzie to niedługo będziesz bez wkładek śmigać :)
UsuńJest cudowna:D
OdpowiedzUsuńPola śliczna :)
OdpowiedzUsuńWkładki BabyOno są dla mnie super! Teraz mam Rossmannowskie, szybciej przesiąkają, ale tragedii nie ma.
OdpowiedzUsuńJa ubranka dziecięce miałam w tej samej walizce co swoje rzeczy. Zapakowane w oddzielne reklamówki, ale faktycznie nie pomyślałam, że Tatuś będzie musiał się nimi zająć. Jednak jako, że z sali porodowej szybko mnie przetransportowali do sali operacyjnej, to i czasu na zapakowanie torby nie było, wszystko spakowały położne i oddały do depozytu. Także Mała kilka godzin przespała zawinięta w szpitalne kocyki, a gdy mnie już na oddział po 5 godz przewieźli , to polozna poszła po wszystkie moje rzeczy i ubrała Małą ;)
Jeśli chodzi o ciuszki, to dla mnie najlepiej sprawdziły się pajacyki.
Ale słoooodka Mała :D
OdpowiedzUsuńA Twoje uwagi są bardzo przydatne... Na pewno z nich skorzystam :)
Ja też uwielbiam wkładki lansinoh :)
OdpowiedzUsuńA Pola cudna kruszynka jest :D