wtorek, 10 lipca 2012

NIESAMOWITE KOBIETY

Trochę Nas nie było, bo zatrzymano nas na obserwacji. Jak wiecie z poprzednich postów cukrzyca może powodować przedwczesny poród więc skoro skurcze u mnie nie ustępowały postanowiono nas obserwować. Obserwować, bo wszyscy lekarze zgodnie powiedzieli, że na sterydy dla małej już za późno (teraz bardziej by zaszkodziły niż pomogły) a jeśli poród się zacznie, to też już nie będą go wstrzymywać. Ale udało się, dalej jesteśmy w dwupaku i mamy nowy cel- dotrwać do pt wtedy zaczniemy 38 tc :D 

A swoją drogą na IP trafiłam z zupełnie innego powodu, bo znów pewien "doktor" (do którego poszłam zrobić ostatnie usg przed porodem) w mojej "ulubionej prywatnej" przychodni stwierdził raptem, że przez całą ciążę wszyscy źle liczyli wiek ciąży, że to nie jest końcówka 36 tc, tylko 32 i że szyjka jest rozwarta więc rodzę i dziecko może być w fatalnej kondycji :/
Nie wiem czy w kolejnej ciąży zdecyduję się robić tam diagnostykę, jak teraz, chyba już wolę zapłacić i robić wszystko u lekarza prowadzącego i nie mieć takich przygód.

Więc z tego całego stresu przebadali mnie na IP dokładnie, stwierdzili, że wszystko OK, uspokoili i by nie podważać opinii innego lekarza poobserwowali :D

Natomiast tych kilka dni na patologii ciąży trochę zmieniło moje spostrzeganie szpitala i pozwoliło poznać niesamowite kobiety. 

Okazało się, że jest taki oddział, gdzie wszyscy lekarze i personel są pogodni, uśmiechnięci, ładnie wyglądają i do tego tryskają pozytywną energią. Że można na patologii ciąży stworzyć pozytywną atmosferę. Może brzmi to jak opis serialu ale tam gdzie byłam rzeczywiście tak było. 

Czarna strona taka, że było słychać krzyki z porodówki i płacz z położniczej ;) No cóż, to dopiero przede mną.


Natomiast dziękuję Paniom z sali- są wielkie!!!

Nasza bohaterka dnia- urodziła w 15 min
Druga pani - dla dziecka przeleżała 6 miesięcy i 4 dni
Pani z bliźniakami- każdy po 3400, wciąż w brzuchu a Pani wciąż pełna energii

TO ZDECYDOWANIE SIŁA KOBIET

Tym czasem przyszły Tata ukończył Iron Mana, my doczekałyśmy w dwupaku i w oparciu o nowe doświadczenia przepakowałam torbę do szpitala (ubranka w 2óch rozmiarach porozdzielałam i oddzieliłam od całej reszty rzeczy, by Tata nie musiał ich szukać, tak samo jak rzeczy na salę porodową są oddzielone) i trochę przeorganizowałam swoją szafę (jest cały rząd ubrań w które się mieszczę, by w razie co T wiedział, co ma mi dowieźć do szpitala :P)


12 komentarzy:

  1. No to ci lekarz napędził stracha... ech :( Dobrze że wszystko jest w porządku!!

    Panu Tacie gratulujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty też należysz do grona tych silnych kobiet i nie zapominając o tacie... jak widać na załączonym obrazku - też spisuje się na medal :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się strachu najadłaś!!
    U mnie na patologii ciąży też są bardzo sympatyczne położne, z lekarzami różnie bywa, ale nie jest źle :) I faktycznie, niektóre historie przyszłych mam chwytają za serce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie wypada mi tu o nich pisać ale są naprawdę wielkie

      Usuń
  4. To podnoszące na duchu, że są takie szpitalne miejsca gdzie można spotkać miły personel:) Dobrze, że u Was dobrze!

    Gratuluję tacie!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie zazdroszczę przygód... lekarz nieźle Cię nastraszył...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam spokojniejsza, bo to nie pierwszy raz mnie tak tam załatwili, chodzę tam, bo mam abonament, więc jak już coś powiedzą, to nim się zdenerwuję, to konsultuję to z moim lekarzem, ale mój mąż przeżył to pierwszy raz i był mega zestresowany, wściekły i inne epitety, których tu nie napiszę ;)

      Usuń