Optymalną datą byłby wtorek, bo wtedy jest mój lekarz w szpitalu ale nie bądźmy zbyt wymagający ;P w poniedziałki rano też chwilę jest =D.
Tym czasem ja ostatnio czuję się jak ciasteczkowy potwór, zjadłabym wszystko i w każdych ilościach a tu niestety nie można. Jest tyle rzeczy, które mam ochotę posmakować. Przeraża mnie tylko myśl, że po porodzie dalej nie będzie można ;) Cóż widać tak ma być, trzeba walczyć o swoje, bo nie wszystko łatwo przychodzi, a tak my za sobą mamy już:
- waleczne starania o dziecko
- walkę z lekarzami twierdzącymi, że jestem bezpłodna,
- walkę ze źle zinterpretowanymi wynikami badań,
- pokonanie, przez Polę :D, 2óch torbieli i uniknięcie laparoskopii,
- przetrwanie biopsji i sprawdzania serca,
- przetrwanie cukrzycy ciężarnych,
- i ba donoszenie ciąży, od wczoraj do 39 tygodnia, kiedy tylko moja Pani doktor w to wierzyła :), "bo przecież jak to, ja przy moich gabarytach i cukrzycy????" Już od 35 tc słyszę, że rodzę :P
Mam nadzieję, że chociaż po porodzie skończy się ten mój medyczny Roller Coster.
Tym czasem mam też dylemat.
Pewna osoba, z bliskiego grona ma okropny kaszel. Twierdzi, że to alergia. Natomiast nikt tego nie powiedział, a co więcej dostawała na to antybiotyk, czyli chyba alergia, to nie jest. Jak powiedzieć delikatnie by udała się do lekarza, bo boję się, że jak odwiedzi Polę w szpitalu, to mogą być tego przykre konsekwencje. Jakieś pomysły????
A na zakończenie i miły weekendowy akcent nasi wczorajsi goście :) Dziękuję za miłe odwiedziny
Jak powiedzieć? Wprost! :) Ja powiedziałam wszystkim, że jak ktoś chory i kaszle to ma nie przyłazić do nas :D Trzeba być twardym, teraz to ty/wy/ dbasz o zdrowie maluszka i jak ty/wy/ się nie postawisz to nikt tego nie zrobi!
OdpowiedzUsuńDac tabletke od alergii i zaprosic na drugi dzien:) i zobaczyc czy kaszle faktycznie mniej:)
OdpowiedzUsuńHafija ma rację. Ja ograniczyłam wizyty w szpitalu do minimum, tzn. tatuś i dziadkowie. Potem w domku dopiero po 2 tygodniach odwiedziły nas pierwsze zdrowe osoby. Nie chciałam żeby mała miała kontakt z tyloma osobami na raz, bo będąc w brzuszku miała ten komfort, że nikt jej nie męczył dotykaniem, całowaniem:D tylko mamusia przez brzuszek:P
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko ja mam ochotę pochłaniać wszystko...wszystko...i ciągle :D
OdpowiedzUsuńJeśli ta osoba zadzwoni z pytaniem, czy może wpaść w odwietki, to zapytaj czy przeszedł jej kaszel. Jeśli odpowie, że nie albo, że to tylko alergia, to po prostu powiedz, że nie chciałabyś, żeby Cię odwiedzała w takim stanie, a wszystko dla dobra dziecka.
Nie wiem jakie łączą Was relacje, ale porządna osoba powinna to zrozumieć i nie mieć jakichkolwiek pretensji.
Mnie samą namawiano na odwiedziny małego dziecka (!!!), mimo, że byłam przeziębiona i odmawiałam, no bo jak to tak...nie można! :)
Ściskam! I trzymam kciuki za poniedziałek...najbliższy! :D
no to faktycznie sporo przxeszłaś;))) poród przy tym to będzie pikuś;)))) dzidziuś jest na pewno nagrodą za to wszystko słodką nagrodą;))
OdpowiedzUsuńqrcze nie jestem medykiem ale czasem alergia może tak sie zaostrzyć że bywa potrzebna antybiotykoterapia może lepiej unikać towarzystwa kaszlących;)
Zuch dziewczyna jesteś. Od pewnego czasu śledzę Cię jednym okiem. Jeśli znajdę dłuższą chwile - przeczytam całego bloga.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Pola - śliczne imię:)))
Witaj, widzę, że sporo nas łączy :))) Ja mam swoją Polę prawie od roku (dokładnie od 26 lipca, więc kto wie, kto wie, może łączyć nas bedzie jeszcze więcej). Też przeszłam starania, rzekome PCO i idiotyczny wyrok braku szans na dziecko. A potem cukrzyce ciężarnych... i zyjemy. I mamy się obie świetnie :D Pozdrawiam cieplutko i życzę szczęśliwego rozwiązania!
OdpowiedzUsuńHmmm nie odzywasz się - czyżby sen o poniedziałkowym porodzie się spełnił? :)
OdpowiedzUsuń