19 tc był trochę pechowy. Najpierw, w poniedziałek, zwiedziłyśmy IP, na szczęście okazało się, że nic poważnego, najprawdopodobniej pospinało nas od stresu lub Borówka się tak wierciła.
Środa upłynęła nam pod wpływem zatrucia :/ Kobietą w ciąży przy wymiotach zdecydowanie odradzam chrupkie pieczywo. Na szczęście obyło się bez gorączki w czwartek już byłyśmy w śród żywych, chociaż na lekkiej diecie :)
A DZIŚ? Dziś rozpoczął się 20 tc i z ciekawostek, zaczęła się jakaś dziwna kumulacja ludzi mówiących do mnie "grubasku" wrr...
Moja refleksja z połowy ciąży:
http://www.fotolog.com/brzozkwinka/
Jednak w miłych momentach czas pędzie nieubłaganie, dopiero co widziałam
2 kreski na teście a dziś Borówka buszuje w moim brzuchu, zaliczyła
pierwszą wizytę na IP (na szczęście wszystko okazało się Ok) a wczoraj
miała pierwszą wyczuwalną przeze mnie czkawkę.
Mimo iż chciałabym by pewne chwile trwały wiecznie, kocham te momenty, w których gonię za wskazówką zegara niby dziecko za odlatującym motylem....
Mimo iż chciałabym by pewne chwile trwały wiecznie, kocham te momenty, w których gonię za wskazówką zegara niby dziecko za odlatującym motylem....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz